Pamiętam lata temu, kiedy moja babcia jeszcze żyła, miała zwyczaj błogosławienia każdego, kto ją odwiedzał, pomagał jej lub kogo właśnie poznała. To był jej styl życia. Wiele lat później zauważyłem, że było to bardzo powszechne zachowanie osób urodzonych w latach pięćdziesiątych lub wcześniej.
Zauważyłem jeszcze jedną rzecz. Ci ludzie, nawet jeśli nie mieli dużo pieniędzy lub innych dóbr. Byli szczęśliwi. Byli mniej zestresowani. Byli pobłogosławieni. Byli wdzięczni za wszystko, co mają i otrzymują.
To sprawiło, że zacząłem się nad tym zastanawiać, nad związkiem między tym, co mówiła moja babcia i inne osoby z jej grupy wiekowej, a tym, jak się czują, i jaki rodzaj życia prowadzą.
Nie neguję bycia bogatym i posiadania fajnych samochodów, domów i innych rzeczy. Chcę powiedzieć, że jest wielu ludzi, którzy to wszystko mają, ale mimo to są smutni, zestresowani, nieszczęśliwi.
Moim zdaniem powodem tego jest to, że ci ludzie tak naprawdę nie są wdzięczni za to, co mają. Nie dzielą się swoim błogosławieństwem. I nie mówię o przekazywaniu pieniędzy lub rzeczy na cele charytatywne i inne instytucje.
Mówię tylko, że nawet jeśli pracujemy, by stać się bogatszymi, powinniśmy być wdzięczni za to, co już posiadamy. Po drugie, powinniśmy zacząć błogosławić wszystkich i wszystko dookoła. W ten sposób wysyłamy sygnały do wszechświata, że Ty również jesteś błogosławiony.
Najnowsze komentarze